piątek, 31 maja 2013

Dermogal A+E, czyli rybki śmierdziuszki do pielęgnacji skóry

Dziś postanowiłam napisać krótki post, ponieważ mam sporo nauki (dwie zerówki i zaliczenia w najbliższym czasie) więc nie będę miałam za bardzo czasu dla was ale postaram się wszystko nadrobić.

A dzisiejszy post dotyczyć będzie rybek śmierdziuszek, czyli preparatu Dermogal A+E, który z pewnością większości z was jest dobrze znany.
 

Co można przeczytać na opakowaniu? 
"Doskonały kosmetyk do codziennej pielęgnacji skóry, zwłaszcza skóry wrażliwej z problemami (trądzik pospolity, różowaty, atopowe zapalenie skóry, łojotokowe zapalenie skóry, nadmierne złuszczanie skóry, nadwrażliwość na różne czynniki."

Skład:
 Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil, Gelatin, Glycerin, Tocopheryl acetate, Retinyl palmitate  

Co o nim sądzę i jak go stosuję:
Rybki kupiłam w zeszłym roku i zapłaciłam za nie 9,50 w promocji.Normalnie kosztują w granicach 11-14 zł.W opakowaniu znajduje się 48 sztuk kapsułek (dwa blistry po 24 sztuki) wypełnionych olejem.
Na początku zastanawiałam się nad zakupem tego produktu, ponieważ  przeczytałam na kilku forach, że kosmetyk może zapychać jednak w moim przypadku nie zauważyłam niczego takiego a jestem posiadaczką mieszanej skóry. Nie używam codziennie tego kosmetyku tylko co 3-4 dni a taka rybka wystarcza na pokrycie całej twarzy oraz dekoltu.

Plusy produktu to przede wszystkim nawilżenie. Używając rybek wieczorem i budząc się rano zauważyłam, że moja skóra jest dobrze nawilżona, gładka, wypoczęta i promienna. Głównym minusem to zapach, przez niektóre dziewczyny określany jako zapach mokrego psa, ale można się do niego przyzwyczaić. 
Wydaje mi się po prostu, że to śmierdzące i nijakie w wyglądzie dużo lepiej się sprawdza, niż to co pachnące i kolorowe. 


Jeśli jeszcze nie używałyście tego produktu to serdecznie wam go polecam, ponieważ uważam że za tak niską cenę warto go wypróbować. A jeżeli używałyście to napiszcie co o nim sądzicie :)

Pozdrawiam 
niissley90

poniedziałek, 27 maja 2013

Peeling kawowy, czyli sposób na cellulit i gładkie ciało

Dziś przychodzę do was z przepisem na mój ulubiony peeling do ciała, czyli peeling kawowy.
W ostatnich dniach czytałam na blogach wielu z was recenzje różnych peelingów drogeryjnych i przyznam szczerze, że nigdy takich nie używałam.
Od kiedy zaczęłam stosować peeling to zawsze przygotowywałam go domowymi sposobami, czyli ze składników, które każda z nas ma w swojej kuchni.

Dlaczego akurat peeling kawowy?  
Dlatego, ponieważ kofeina, która jest zawarta w kawie stymuluje proces spalania tłuszczu w skórze, uwalniania go z obszarów dotkniętych cellulitem i ogranicza proces jego powstawania. Natomiast cynamon dodaję, ponieważ rozgrzewa, poprawia krążenie i spala tłuszcz w miejscach dotkniętych cellulitem. Kryształki cukru z kolei wygładzają i oczyszczają powierzchnię skóry. 
Peeling  przeznaczony jest nie tylko dla skóry, która ma cellulit!Może go stosować każda kobieta, która chce wygładzić skórę swojego ciała.

Co będzie nam potrzebne:
- kawa
- gorąca woda (do zaparzenia kawy)
- cynamon (1 łyżeczka)
- cukier (1-2 łyżeczki)
- miseczka
- łyżka

Jeżeli chodzi o proporcje to wszystko zależy od tego czy chcemy wykonać peeling całego ciała czy np. tylko pośladków. Ja przeważnie jak przygotowuję peeling na całe ciało to sypię ok. 4 łyżki kawy.

A teraz pokażę wam etapy przygotowywania peelingu kawowego.

Do miseczki sypiemy kawę.Jak wspomniałam wcześniej ilość uzależniona jest od tego czy chcemy wykonać peeling całego ciała czy tylko fragmentu.Ja wsypuję tutaj 4 łyżki kawy.

Następnie kawę zalewamy gorącą wodą aby się zaparzyła. I tutaj uwaga. Można zalać kawę przykrywając ją całkowicie wodą a później odsączyć albo robić tak jak ja, czyli wlać tyle, aby po przemieszaniu woda została wchłonięta przez kawę (bez konieczności jej odcedzania).
 
Tak wygląda moja kawa po zaparzeniu:

Gdy kawa się zaparzy dodaję łyżeczkę cynamonu i około dwie łyżeczki cukru i wszystkie składniki mieszam.
Tak oto wygląda moja mieszanka po połączeniu wszystkich składników

Następnie peeling rozprowadzam na całym ciele lub na wybranym fragmencie (na zdjęciu pokazana jest akurat moja ręka)

UWAGA! Peeling kawowy może zaszkodzić osobom, które mają kruche naczynka.
Po zmyciu peelingu należy dokładnie umyć całe ciało żelem lub mydłem żeby nie pobrudzić ręcznika podczas wycierania skóry. Na koniec najlepiej nałożyć balsam i już można cieszyć się gładką skóra.

MODYFIKACJA PRZEPISU
Zamiast cukru można dodać sól.
Można do mieszanki dodać żel pod prysznic lub oliwę, jednak z oliwą radzę uważać, ponieważ po użyciu peelingu wszystko w koło może być tłuste.

Czy znacie lub używałyście tego peelingu?Może znacie inne przepisy na peeling kawowy?

piątek, 24 maja 2013

Rossmann, Fashion House, Współpraca oraz Liebster Blog Award

Sporo tego dziś się nazbierało, ale postanowiłam w jednym poście wszystko zawrzeć.

Oczywiście wybrałam się dziś do Rossmanna, musiałam skorzystać z -40 % na kolorówkę i pielęgnację twarzy. Kupiłam jedynie trzy produkty, ponieważ do pielęgnacji twarzy nie potrzeba mi niczego (poprzedni post) a z kolorówki nie używam zbyt wielu kosmetyków.

A oto co kupiłam:
Mascara Miss Sporty Lash Millionaire - 8,99zł
Carmex w sztyfcie oraz w słoiczku - 5,39 zł  (nie wiedziałam na który się zdecydować więc wzięłam obydwa).

Wczoraj wybrałam się także do Fashion House, ponieważ chciałam kupić sobie jeansy, które oczywiście kupiłam w Crossie (wszystkie spodnie, które normalnie kosztują powyżej 100 zł były za 99,90 zł).Przy okazji weszłam do Vero Moda i kupiłam spodnie z materiału za 15 zł!! (przecenione z 99,90zł)

Kolejną rzeczą o której chciałam wam napisać to moja pierwsza współpraca z drogerią internetową Nocanka. Miałam możliwość wybrania dowolnego lakieru do paznokci i wybrałam Sally Hansen odcień 560-Kook-A-Mango.oprócz tego otrzymałam kupon rabatowy -5% na zakupy w sklepie z czego bardzo dziękuję.Już niebawem pojawi się recenzja lakieru.






Na koniec chciałam napisać, iż dwa razy zostałam nominowana do Liebster Blog Award za co dziękuję Mademoiselle J. oraz Kasi i Emilce .

Na czym polega zabawa? "Nominacje otrzymujemy od innego bloggera. Przeważnie nagrody otrzymują blogi o małej ilości obserwujących (do 200), co pozwala na ich rozpowszechnianie. Jest to „nagroda” za nienaganne prowadzenie bloga. Odpowiadasz na 11 pytań otrzymywanych od osoby nominującej, następnie TY masz za zadanie nominować 11 osób i podać nowe pytania". UWAGA: Nie nominujemy osoby, która Ciebie nominowała !!!"

Pytania od Mademoiselle: 

1. Ulubiona książka
Nie mam jednej ulubionej jak na razie.
2. Czym się obecnie zajmujesz (szkoła, studia, praca)?
Studiuję i szukam pracy
3. Ulubiony letni kosmetyk
Masło kakaowe z Ziaji do opalania w sprayu
4. Twój styl ubierania się
Przeważa u mnie styl sportowy
5. Ulubiona marka kosmetyków
Jak na razie nie mam takiej
6. Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Skończyć studia,znaleźć pracę i kiedyś pojechać do USA
7. Jakich kosmetyków używasz do codziennego makijażu?
Podkładu,pudru,czarnej kredki,czasami korektora i tuszu
8. Sposób na spędzenie wolnego czasu
Oglądanie telewizji i oczywiście pisanie bloga
9. Jakimi językami obcymi się posługujesz?
Angielskim ale nie perfekt
10. Twoje największe marzenie
Wyjechać do USA
11. Ulubiony film.
Pamiętnik (The notebook)
 
Pytania od Kasi i Emilki:

 1. Kim chciałaś być jak byłaś mała?
Oj tego już nie pamiętam ale chyba aktorką
2. Podaj jedną rzecz jaką chciałabyś w sobie zmienić.
Chciałabym przytyć
3. Morze czy góry?
Latem góry, zimą morze ( ale Śródziemne)
4. Spacer czy rower? :)
Rower
5. Twoje pierwsze skojarzenie gdy słyszysz " jazda konna".
Podskakiwanie
6. Twoja najpiękniejsza część ciała ?
Chyba takiej nie mam
7. O jakim kosmetyku marzysz od dawna a nie masz możliwości go dostać/kupić?
Podkład Dermablend Vichy
8. Ulubiony film?
Pamiętnik (The Notebook)
9. Miejsce do którego często wracam to...
Mój dom
10. Ulubiony kolor?
Czarny
11. Wolisz słodycze czy owoce?
Słodycze ale powoli zaczynam zaprzyjaźniać się z owocami :)

Moje pytania:
1. Gdzie najchętniej wyjechałabyś na wakacje?
2. Kosmetyk moich marzeń to...?
3. Wolisz fast foody czy domowe jedzenie?
4.Ulubiona piosenka?
5.Co najchętniej zmieniłabyś w swoim wyglądzie?
6.Twój ulubiony kosmetyk do makijażu to...?
7.Twój ulubiony kosmetyk do pielęgnacji twarzy to...?
8.Wolisz kosmetyki drogeryjne czy półprodukty kosmetyczne?
9.Wolisz solarium czy naturalną opaleniznę?
10.Jaka jest twoja ulubiona pora roku?
11.Najprzystojniejszy aktor to...?

Nominuję:
http://love-nevergiveup12.blogspot.com/
http://prettinessfashion.blogspot.com/
http://maalakota.blogspot.com
http://estetycznie-tu.blogspot.com/
http://lubietamto.blogspot.com/
http://blog-lilit.blogspot.com
http://kokietkauroda.blogspot.com
http://splociki.blogspot.com
http://fryzjerska.blogspot.com
http://ourgingerworld.blogspot.com
http://ivauroda.blogspot.com

Pozdrawiam 
niissley90

poniedziałek, 20 maja 2013

Zamówienie ze sklepu e-naturalne, czyli pora na stworzenie własnego kremu

Właśnie przed chwilą otrzymałam przesyłkę z zamówieniem, które złożyłam w sklepie e-naturalne.pl.

Od kiedy zaczęłam prowadzić bloga i czytać wasze posty, to doszłam do wniosku, że wypróbuję naturalne produkty zamiast tych drogeryjnych.
Mam nadzieję, że u mnie sprawdzą się równie dobrze jak u was.
Co do ich recenzji to myślę, że będę je umieszczać stopniowo co jakiś czas zamiast jednej zbiorczej, gdyż na raz wszystkiego nie zużyję.

A oto i moje zamówienie :)


W skład mojego zamówienia wchodzi:
1. Peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych 30g
2. Baza kremowa B bez gliceryny 50g
3. Ekstrakt z zielonej herbaty eco 10g
4. Ekstrakt z aloesu 10g
5. Francuska glinka zielona 100g
6. Woda z kwiatów lawendy (hydrolat) 100g
7. AHA 50 C.I 10g
8. Olej ze słodkich migdałów 30g
9. Kwas hialuronowy 1% żel 100g
10. Witamina B3 10g
11. Szpatułka drewniana

Postanowiłam stworzyć sobie swój własny krem i już nie mogę się doczekać jego działania.

Dlaczego akurat wybrałam ten sklep?

Przede wszystkim dlatego, że posiada bardzo dużą ofertę półproduktów i to w dobrej cenie.Wcześniej zastanawiałam się nad Biochemią urody,zrób sobie krem i mazidła ale w końcu zdecydowałam się na e-naturalne. Na pewno z oferty pozostałych sklepów skorzystam w przyszłości  i na pewno napiszę wam o tym dokładniej.
 A czy któraś z was używała któregoś z tych produktów?Co o nich myślicie?

Pozdrawiam
niissley90

piątek, 17 maja 2013

Marion Termoochrona, mgiełka i serum chroniące włosy przed działaniem wysokiej temperatury

Dzisiejsza moja recenzją będzie dotyczyć dwóch kosmetyków firmy Marion z linii Termoochrona a mianowicie mgiełki oraz serum, które chronią włosy przed działaniem wysokiej temperatury. 



Zacznę może od mgiełki, ponieważ ją zużyłam do samego końca.

Informacja z opakowania produktu:
"Mgiełka bez spłukiwania stworzona została specjalnie do ochrony włosów narażonych na działanie wysokiej temperatury podczas używania suszarki, prostownicy lub lokówki. Unikalna formuła zawiera kopolimery, które pozostawiają na włosach specjalny film zabezpieczający włosy przed wysuszeniem, dzięki czemu stają się one mocniejsze, sprężyste i są łatwiejsze do modelowania.
- włosy są miękkie i elastyczne
- nadaje im zdrowy wygląd i aksamitny połysk
- zapobiega puszeniu i elektryzowaniu się włosów.
Aby wzmocnić termoochronne działanie , stosować wraz z mleczkiem chroniącym włosy przed działaniem wysokiej temperatury z serii termo-ochorona."

Moja opinia:
Mgiełka zawarta jest w 130 ml opakowaniu z atomizerem przez co aplikacja jej jest bardzo wygodna. Używam jej wyłącznie do prostowania włosów , ponieważ nie używam suszarki( wolę jak moje włosy suszą się naturalnie). Włosy spryskuję nią przed samym użyciem prostownicy przez co w powietrzu unosi się smuga dymu co oczywiście nie oznacza, że spalają się włosy tylko to, że kosmetyk się wytapia. Po jej użyciu włosy faktycznie, przynajmniej u mnie, nie puszą się i są mięciutkie w dotyku.

Kolejnym produktem z serii termoochrona, którego używałam i nadal używam to serum, które mieści się w 30 ml  opakowaniu, które zamiast atomizera posiada pompkę typu air-less. Co do informacji, która znajduje się na opakowaniu to jest praktycznie identyczna jak w przypadku mgiełki.

Moja opinia:
Co do serum to niestety mam mieszane uczucia.jest ono dosyć tłuste i pozostawia na dłoniach i na włosach tłusty film. Włosy po jego użyciu są błyszczące ale wygląda to trochę tak jakby były przetłuszczone.
Może któraś z was lubi takie produkty i się skusi na to serum ale ja już na pewno go nie zakupię.

Podsumowując, to gdybym miała wybrać jeden z tych produktów i go polecić to będzie to oczywiście mgiełka, choć może nie należy ona do najwydajniejszych ale jej cena jest dosyć niska.Z tego co pamiętam to za obydwa produkty z wysyłką zapłaciłam ok. 18 zł (allegro), więc nie jest to jakas wygórowana kwota.

Pozdrawiam
niissley90

poniedziałek, 13 maja 2013

Recenzja kosmetyków z serii Ziaja PRO do cery tłustej i mieszanej

Witam Was serdecznie. 
Dziś postanowiłam napisać recenzję kosmetyków z serii Ziaja PRO

W zeszłym roku postanowiłam wypróbować trzy z nich a mianowicie:

- krem normalizujący do cery tłustej i mieszanej (250ml)
- peeling z mikrogranulkami bardzo mocny (250ml)
- maskę oczyszczającą z glinką zieloną + mikrodermabrazja (250ml)


Na pierwszy ogień pójdzie krem normalizujący do cery tłustej i mieszanej. Niestety krem już zużyłam w zeszłym roku więc nie mam opakowania.

Co możemy o nim przeczytać?
"Krem normalizuje pracę gruczołów łojowych, zmniejsza wydzielanie substancji tłuszczowych,
zapobiega powstawaniu zmian grudkowo - krostkowych oraz intensywnie nawilża naskórek.
Substancje aktywne:
- kompleks protein mlecznych
- witamina E
- prowitamina B5 (D-panthenol)" 
 Obrazek pochodzi ze strony: http://www.sklep.mojewlosy.com.pl/305-350-thickbox/ziaja-pro-krem-normalizujacy-200ml.jpg

Moja opinia:
Stosowałam go przez kilka miesięcy rano i wieczorem i niestety muszę stwierdzić, że mam co do niego mieszane uczucia. Moja cera po jego użyciu strasznie się świeciła, efektów normalizacji pracy gruczołów łojowych nie zauważyłam w ogóle a ponadto nie sprawdzał się w ogóle jako baza pod makijaż. Co do plusów to mogę tutaj wymienić wydajność oraz dosyć niską cenę.

Następnym produktem, który stosowałam był peeling z mikrogranulkami bardzo mocny.

Z opakowania można przeczytać, że:
-głęboka złuszcza martwe komórki naskórka oraz dokładnie oczyszcza pory z nadmiaru sebum
-pobudza proces odnowy naskórka i ułatwia wnikanie substancji aktywnych w głębsze warstwy skóry
-zawiera ekstrakty z tymianku, lukrecji, białej herbaty oraz prowitaminę B5 czyli D-panthenol

Moja opinia:
Peeling okazał się dużo lepszy od samego kremu.Twarz po jego zastosowaniu była gładka i dobrze oczyszczona. Co do stwierdzenia "bardzo mocny" to nie wiem co producent miał tutaj na myśli, może fakt, iż pomimo dosyć drobnych "granulek" dosyć mocno trze skórę, więc lepiej go nie używać jak ma się jakieś świeże zadrapania. Co jeszcze mogę o nim napisać? Może to, że posiada pompkę, która z czasem się zapycha u ujścia ale nie jest to jakiś większy problem.

Ostatnim kosmetykiem, którego używałam jest maska oczyszczająca z glinką + mikrodermabrazja.

Z opakowania wynika, iż:
-głęboka złuszcza martwe komórki naskórka i dokładnie oczyszcza pory
-absorbuje nadmiar sebum, działa ściągająco oraz wyraźnie zmniejsza rozszerzone pory

Moja opinia:
Maska ma kremowa konsystencję i dosyć przyjemny zapach, dosyć dobrze się nakłada i nie zastyga na twarzy. Wiązałam z nią duże nadzieje, gdyż mam problem z rozszerzonymi porami i myślałam, że mi pomoże ale się przeliczyłam. W tej kwestii nie zadziałała w ogóle a jedyne co zrobiła to w miarę dobrze oczyściła pory skóry.

Podsumowując, najbardziej byłam zadowolona z peelingu, zużyłam go do samego końca. Co do kremu i maski to niestety zostało mi trochę jednego i drugiego na dnie opakowania,  ponieważ nie zdążyłam ich wykorzystać do daty ważności tych produktów.Raczej ponownie ich nie kupię, wolę poszukać czegoś lepszego co możliwe, że lepiej się sprawdzi.

A co Wy sądzicie o tych produktach?Używałyście ich wcześniej czy może macie zamiar je przetestować?

 

czwartek, 9 maja 2013

Petroleum D5 + Olejek pichtowy, czyli najlepszy sposób na zaskórniki i rozszerzone pory?

Dziś postanowiłam napisać wam o pewnej mieszance, o której dowiedziałam się z internetu szukając sposobów na pozbycie się wągrów i rozszerzonych porów, które są moim utrapieniem od  lat.

Chodzi o tzw. tonik pichtowy.
 
W skład mieszanki, wchodzi:
-Olejek pichtowy (6,79 zł/10ml w promocji na doz.pl)
-Petroleum D5 (ja zapłaciłam 11,20zł/100ml)


Składniki należy zmieszać w proporcji 1:4, czyli 10 ml olejku pichtowego i 40 ml Petroleum D5.
 
Teraz coś o samych składnikach:
Petroleum D5 to najczystsza postać nafty kosmetycznej, która jest wykorzystywana m.in. "w niektórych przypadkach chorób skóry i błon śluzowych".

Olejek pichtowy to olejek z igieł syberyjskiej jodły białokorej, posiada właściwości bakteriobójcze, przeciwgrzybiczne, regenerujące i odmładzające. Pomaga w zwalczaniu  łuszczycy, grzybic i trądziku.

Sposób użycia:
Przed użyciem należy mieszankę wstrząsnąć, aby wszystkie składniki dobrze się połączyły. 
Następnie wystarczy niewielką ilość preparatu wylać na wacik kosmetyczny i przetrzeć nim twarz.

A teraz oczywiście moja opinia:
Zdecydowałam się na zakup tych produktów z nadzieją, że wreszcie uporam się jakoś z problemem rozszerzonych porów i zaskórników. Mieszankę stosowałam prawie 1,5 miesiąca, zawsze wieczorem.
Najbardziej co mi w niej przeszkadzało to zapach, dosyć intensywny,coś ala sosna.
Nawet po nałożeniu kremu na twarz, nadal go czułam.
 

Co do efektów?
Niestety nie zauważyłam żadnych zmian na mojej skórze. Rozszerzone pory nie zwęziły się ani trochę a wągry, jakie były, takie są nadal.
Zawiodłam się, bo myślałam, że stan mojej skóry ulegnie choć minimalnej poprawie.
Jedyny plus, który mnie miło zaskoczył to fakt, że ta mieszanka bardzo dobrze oczyszcza twarz.
Przemywałam nią często twarz po oczyszczaniu skóry płynem micelarnym i za każdym razem wacik był brudny.
 
Dla porównania.
Raz wieczorem przemyłam twarz wacikiem nasączonym płynem micelarnym a raz mieszanką.
Akurat nie miałam wtedy makijażu na twarzy.
Co ważne, przemywając twarz pierwszym produktem, wacik nie był specjalnie brudny natomiast, gdy przemyłam (oczywiście drugiego dnia) skórę mieszanką zauważyłam, że na waciku zebrało się dosyć dużo zanieczyszczeń.

Podsumowując, jeżeli chcecie dobrze oczyścić twarz to jak najbardziej polecam ten produkt, natomiast jeżeli zależy wam na zredukowaniu zaskórników i zmniejszeniu rozszerzonych porów, to lepiej się nad jego użyciem dobrze zastanowić.
 
Pozdrawiam
niissley90

niedziela, 5 maja 2013

Kallos, Crema al Latte, mleczna odżywka do włosów

Dzisiaj przychodzę do was z recenzją mlecznej odżywki do włosów Kallos, Crema al Latte

Zakupiłam ją w zeszłym roku w wakacje zachęconą licznymi pozytywnymi opiniami i używam jej aż do dzisiaj.
Opakowanie po otwarciu zabezpieczone jest specjalną folią, dzięki czemu mamy pewność, że nikt z niej wcześniej nie korzystał.
Gdy pierwszy raz ją otworzyłam, byłam w szoku.
Dlaczego?
Przez zapach.Coś cudownego! Budyniowo-mleczno-kokosowy...coś w tym stylu :)
Wystarczy, że przed myciem włosów otworzę pojemnik z odżywką i po chwili jej zapach unosi się w całej łazience.
Co do konsystencji to jest ona podobna do wielu innych odżywek  dostępnych w drogeriach.

Co możemy o niej przeczytać w sieci?
"Dzięki proteinom pozyskanym z mleka krem wspaniale nadaje się do każdego rodzaju włosów, pozostawiając je delikatne i odżywione. Doskonały do zregenerowania włosów osłabionych przez rozjaśnianie, farbowanie oraz trwałą ondulację."

A teraz moja recenzja
Odżywkę stosuję przeważnie dwa razy w tygodniu, gdyż nie mam potrzeby używać jej częściej. 
Opakowanie jest bardzo wydajne (100ml=1 litr) dzięki czemu starcza na wiele miesięcy (oczywiście w zależności od tego jak często się ją stosuje). 
Oczywiście nie nakładam jej u nasady włosów tylko poniżej, aby skóra głowy nie miała z nią styczności i trzymam pod ręcznikiem około 15-20 minut. 
Po zmyciu włosy są gładkie i widocznie nawilżone. 
Co do samego zmywania to niestety u mnie trochę ciężko schodzi z włosów, muszę dosyć długo zmywać ją pod bieżącą wodą ale jakoś mi to nie przeszkadza. 
Po jej użyciu zauważyłam, że włosy nieco lepiej się rozczesują a zapach samej odżywki dosyć długo utrzymuje się na włosach.


Czy mogę ją polecić?
Jak najbardziej tak, myślę, że warto ją wypróbować. Ja swoją kupiłam na allegro i zapłaciłam z wysyłką ok. 20 zł czyli jak na taką wydajność cena jest bardzo niska.

Pozdrawiam
niissley90

piątek, 3 maja 2013

Dabur Vatika olej kokosowy do włosów

Za oknami szaro, buro, pada deszcz...nie taki miał być ten weekend majowy! W związku z tym postanowiłam napisać Wam o oleju kokosowym do włosów Vatika firmy Dabur.

W ostatnich miesiącach można było zauważyć dosyć duży boom na wszelkiego rodzaju oleje, zarówno te przeznaczone do pielęgnacji włosów jak i te przeznaczone do dbania o naszą cerę.

 W zeszłym roku, po przeczytaniu wielu dobrych opinii (szczególnie na blogu i kanale Youtube u nissiax83) postanowiłam zaopatrzyć się w buteleczkę tego specyfiku.


Co możemy przeczytać w internecie na temat Vatiki?
"Jest to olej kokosowy wzbogacony ekstraktami z amli, cytryny i henny oraz 6 innych ajurwedyjskich ziół. 
Vatika to unikalna, naturalna receptura, która powoduje głębszą penetrację oleju aby włosy i skóra głowy były nawilżone i zdrowe. Cytryna reguluje wydzielanie sebum oraz przeciwdziała łupieżowi.
Henna wraz z innymi ziołami otula włos chroniąc przez zewnętrznymi zanieczyszczeniami oraz podkreśla kolor włosów. 
Amla wzmacnia włosy od korzenia aby były zdrowe i lśniące."

A teraz moja opinia:
Olej zaczęłam stosować w zeszłym roku w wakacje. 
Obecnie kończę już 3 lub 4 opakowanie i jak przeczytacie dalej to na pewno nie ostatnie. 
Co do samego oleju to w warunkach pokojowych ma on stałą konsystencję, dlatego przed użyciem najlepiej umieścić butelkę w ciepłej/gorącej wodzie aby kosmetyk zamienił się w ciecz. Najlepiej jest go stosować na noc. 
Ja zazwyczaj dwa razy w tygodniu przed snem smaruję nic całą skórę głowy oraz włosy ale nie w dużej ilości, żeby mi z nich nie spływał. 
Co do skuteczności to mogę powiedzieć, że w moim przypadku bardzo dobrze oczyścił skórę głowy, pozbyłam się łupieżu z którym nie radziły sobie inne produkty, włosy są lśniące i odżywione. 




Oczywiście każdy jest inny i nie u każdego może się sprawdzić ale myślę, że warto spróbować. 
Cena na allegro wraz z wysyłką to około 23-25 zł za 300ml natomiast opakowanie 150ml można już otrzymać za 15zł (z wysyłką).

Pozdrawiam
 niissley90

środa, 1 maja 2013

Triacneal krem na niedoskonałości skóry oraz woda termalna Avene

Od dłuższego czasu poszukiwałam jakiegoś produktu kosmetycznego, który pomoże mi się uporać z zanieczyszczoną cerą (mam cerę mieszaną). 
Na youtubie oraz na różnych forach znalazłam sporo informacji na temat kremu na niedoskonałości skóry i zmiany trądzikowe o nazwie Triacneal
Z ogromną nadzieją na poprawę stanu mojej skóry postanowiłam go zakupić i od końca zeszłego roku zaczęłam go stosować. 


Co do samego stosowania to najlepiej jest go używać w okresie jesienno-zimowym, gdyż podczas stosowania nie można eksponować twarzy w promieniach słonecznych ze względu na możliwość pojawienia się plam i przebarwień.

Z tego co dowiedziałam się od dziewczyn, które wcześniej stosowały ten krem to na początku jego używania może nastąpić pogorszenie stanu skóry (mogą pojawić się pojedyncze wypryski lub ich wysyp). 
Podobno oznacza to, że skóra się oczyszcza. 
W przypadku niektórych osób może on mieć zbyt mocne działanie i podrażnić lub wysuszyć skórę przez co należy dobrze ją nawilżać a sam krem stosować w takich przypadkach co drugi lub trzeci dzień.

A teraz czas na moją opinię. 
Krem stosuję już od listopada zeszłego roku i jedynym plusem z jego stosowania jest fakt, że jest on bardzo wydajny. 
Co do jego skuteczności to niestety w moim przypadku w ogóle się nie sprawdził. 
Nie miałam żadnego wysypu pryszczy, moja skóra nie uległa nawet przesuszeniu po prostu podczas jego stosowania nic się z nią nie działo. 
Wiem, że wielu dziewczynom pomógł ale mi niestety nie.
Co do samej ceny to ja dałam za niego niecałe 30zł na stronie Allecco ale wtedy był on na wyprzedaży.
 Z tego co widziałam to na allegro z wysyłką wychodzi za niego nie całe 50zł.


Drugim produktem, który zakupiłam razem z Triacnealem jest woda termalna także firmy Avene
Za nią o ile dobrze pamiętam to dałam chyba nie całe 20zł także na allecco. 
Z tego co można przeczytać na ulotce to fakt, iż ma działanie kojące, łagodzące podrażnienia, działające przeciw wolnym rodnikom.
Ja stosuje ją najczęściej po oczyszczaniu twarzy specjalną szczoteczką kiedy moja  skóra jest ściągnięta. 
Po jej rozpyleniu na twarzy czuję zawsze uczucie chłodu a po jej wysuszeniu skóra przestaję być ściągnięta.
U mnie ona się sprawdziła i na pewno będę ją dalej stosować.

Pozdrawiam
niissley90