środa, 28 sierpnia 2013

The Body Shop, Honeymania, Masło do ciała o zapachu miodu

Jakiś czas temu na fanpagu The Body Shop został ogłoszony nabór do testowania Masła do ciała o zapachu miodu,w którym postanowiłam wziąć udział i udało się!
Dziś nadszedł dzień, w którym postanowiłam podzielić się z Wami moimi wrażeniami na temat tego produktu.Dodam, że testerki mają szansę wygrać weekend na Mazurach :)
Zapraszam do recenzji!

The Body Shop, Honeymania, Masło do ciała o zapachu miodu



Na początek chciałabym Wam napisać co można przeczytać na temat tego masełka:
"Odkryj linię nawilżających produktów o bogatych konsystencjach w złotym kolorze, które nie pozostawiają tłustej warstwy. Doświadcz delikatnego zapachu wzbogaconego o nuty zapachowe słodkiego miodu oraz egzotycznych kwiatów, z których pszczoły zbierają nektar. Doświadcz 24-godzinnego, słodkiego nawilżenia, dzięki maśle do ciała, które natychmiastowo wtapia się w skórę i nie pozostawia tłustej warstwy."

Skład:
 Aqua (Water), Theobroma Cacao (Cocoa Butter), Butyrospermum parkii (Shea Butter), Glycerin, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, C 12-15 Akyl Benzoate, Ethylhexyl Palminate, Cera Alba, Sesamum Indicum Oil, Parfum, Bertholletia Excelsa Seed Oil, Dimethicone, Honey, Caprylyl Dlycol, Phenoxyethanol, Xanthan Gum, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Disodium EDTA, Tocopherol, Geraniol, Sodium Hydroxide, Linalool, Limonene, Citric Acid, C 15985, C 19140

Przyznam szczerze, że na składnikach kosmetyków nie znam się najlepiej ale z tego co widzę na drugim i trzecim miejscu znajduje się masło kakaowe i masło shea co wydaje mi się być dobrą oznaką :)

Opakowanie/Konsystencja/Zapach/Cena:
Masełko, które otrzymałam do testów znajduje się w plastikowym słoiczku o pojemności 50ml. 

Co do konsystencji to jest idealna!Masełko jest aksamitne w dotyku,bardzo szybko się wchłania w skórę i nie pozostawia na niej tłustego filmu.Zakochałam się w nm od pierwszego użycia.


Główną zaletą tego produktu jest niezwykły zapach, który może faktycznie przypomina troszkę miód jednak wyczuwam w nim coś jeszcze co ciężko jest mi jednoznacznie określić. Dosyć istotny jest fakt, iż zapach utrzymuje się bardzo długo na skórze z czego jestem bardzo zadowolona. 
Jeżeli chodzi o cenę masełka to kosztuje ok. 65zł za 200ml.

Moja opinia:
Przyznam szczerze, że nigdy nie używałam maseł do ciała.Zawsze kupowałam balsamy i mleczka, jednak po przetestowaniu tego kosmetyku zakochałam się w masłach i na pewno będę je częściej stosować.
Moja skóra jest bardzo przesuszona i potrzebuje dogłębnego nawilżenia, więc postanowiłam przetestować je na tych jej partiach, które są najbardziej przesuszone i mogę Wam szczerze napisać, że masełko świetnie sobie poradziło.Moja skóra jest gładka w dotyku, bardzo dobrze nawilżona a dzięki niezwykłemu zapachowi czuję się jak w raju.


Jeżeli spodobała Wam się recenzja możecie zagłosować na nią na stronie https://www.facebook.com/TheBodyShopPoland?sk=app_194911060671281 za co będę wam bardzo wdzięczna :)

Pozdrawiam
niissley90

sobota, 24 sierpnia 2013

Planeta Organica,Balsam fiński do włosów osłabionych i wrażliwej skóry głowy

Dziś kolejna recenzja produktu, który otrzymałam do testów dzięki Pani Julii od sklepu Skarby Syberii. W ostatnim poście przybliżyłam Wam nieco mój problem i zdecydowałam się na wypróbowanie kolejnego produktu do włosów, którym jest Balsam fiński do włosów osłabionych i wrażliwej skóry głowy Planeta Organica.


Chciałam na wstępie przypomnieć Wam, żebyście zastanowiły się, które produkty ze sklepu Skarby Syberii chciałybyście wypróbować, gdyż niebawem organizuję rozdanie i same zdecydujecie, które produkty będzie można w nim wygrać :)

Podstawowe informacje o produkcie:

Dosyć ważny jak dla mnie jest fakt, iż balsam:
• Zawiera organiczny ekstrakt z maliny moroszki i wrzosu oraz organiczny olej żurawinowy
• Zawiera dzikie zioła i jagody pochodzące ze Skandynawii
• Zawiera kwasy Omega-3 i Omega-9

Skład:


Cena/Pojemność:
Obecnie na stronie sklepu Skarby Syberii można kupić balsam w promocji za 12,90 zł za 280ml (regularna cena to 19,90 zł)

Opakowanie:
Balsam fiński znajduje się w plastikowym, dosyć twardym opakowaniu, które wyposażone jest w pompkę.Jest to bardzo dobre rozwiązanie, gdyż produkt nam się nie rozlewa jednak aby wydobyć produkt do samego końca należy opakowanie przeciąć co nie jest już takie łatwe ale dla chcącego nic trudnego.

Kolor/Konsystencja:
Balsam ma kolor taki jaki widoczny jest na zdjęciu.Określiłabym go jako zmieszanie żółtego z brązowym.Konsystencja jak dla mnie jest idealna.Nie jest ani za rzadki ani za gęsty.Myślę, że jest typowy dla takich produktów.

Zapach:
Ciężko jest mi jednoznacznie określić zapach kosmetyku.Mi bardzo się podoba ale nie mam zielonego pojęcia do czego go porównać.Może ktoś pomoże?


Moja opinia:
Od dłuższego czasu mam problem z wypadającymi włosami,stosowałam wcierki przepisane przez dermatologa, które niestety podrażniły mi skórę głowy więc przestałam je stosować.Odkąd stosuję balsam fiński zauważyłam, że wypada mi troszkę mniej włosów ale nie oczekiwałam cudów po tym produkcie.Może z czasem będzie ich wypadać coraz mniej.

Dużym plusem po użyciu tego balsamu jest natomiast fakt, iż skóra mojej głowy nie jest już podrażniona a włosy po użyciu kosmetyku nie puszą się,są dobrze nawilżone i gładkie.Wcześniej po myciu ciężko się rozczesywały i plątały a teraz tak nie jest.jestem z tego produktu bardzo zadowolona i mogę go szczerze Wam polecić.

Czy znacie ten produkt lub inne kosmetyki tej firmy?Co o nich sądzicie i co w ogóle sądzicie o rosyjskich kosmetykach?


Bardzo dziękuję Pani Julii za możliwość testowania produktu, który sprawdził się u mnie bardzo dobrze z czego jestem zadowolona.

Pozdrawiam
niissley90

sobota, 17 sierpnia 2013

Love2mix organic, szampon nawilżający do suchych włosów, czyli mój numer jeden wśród szamponów.

Dziś przychodzę do Was z recenzję szamponu, który otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem Skarby Syberii.Oczywiście bardzo dziękuję przemiłej Pani Julii za możliwość testowania :)

A recenzja będzie dotyczyć Szamponu nawilżającego do włosów suchych Love21mix organic z ekstraktem protein perły oraz organicznym ekstraktem z jagód acai.


Jakiś czas temu postanowiłam wymienić szampony, których używałam dotychczas na naturalne.
Dlaczego?
Ponieważ zauważyłam, że skóra mojej głowy jest bardzo podrażniona i zaczęła mnie swędzieć.
Nie miałam zielonego pojęcia dlaczego aż zapoznałam się z listą składników większości drogeryjnych szamponów dzięki czemu poznałam lepiej dwa pewne składniki, które mogły się przyczynić do tego, iż pojawiły się u mnie takie objawy jak właśnie swędzenie.

Możliwe, że większość z Was domyśla się co to za składniki a są nimi: SLS czyli Sodium Lauryl Sulfate oraz SLES czyli Sodium Laureth Sulfate.

Szczerze powiedziawszy nie byłam pewna czy to te składniki podrażniły skórę mojej głowy, więc postanowiłam to sprawdzić stosując produkt, który tych elementów nie zawierał.Zapraszam więc na recenzję :)

Love2mix Organic Szampon nawilżający do suchych włosów z ekstraktem protein perły i organicznym ekstraktem z jagód acai.

Na początek opis produktu z opakowania:

Skład:

Cena/Pojemność:
Obecnie w promocji można go zakupić na stronie sklepu Skarby Syberii za 12,90 zł(regularna cena:18,90 zł) za 360 ml

Opakowanie:
Szampon znajduje się w plastikowym dosyć twardym opakowaniu.Posiada zamknięcie typu klik z którym przyznam szczerze na początku sobie nie radziłam.Nie chciało mi się otworzyć, więc rozkręciłam butelkę aż w końcu pewnego dnia udało mi się go otworzyć tak jak należy.Otwór, z którego wydostaje się szampon jest dosyć mały, przez co z pewnością nie wyleje się go nam zbyt dużo na dłoń.


Kolor/konsystencja:
Kolor jest przeźroczysty, dla mnie nawet troszkę perłowy, natomiast konsystencja jest w sam raz.Nie jest ani za rzadki ani za gęsty.


Zapach:
Jest po prostu zniewalający.Zakochałam się w nim od pierwszego dnia użytku.Ciężko jest mi jednoznacznie określić jak pachnie,jakoś kwiatowo ale bardzo ładnie.Niestety na włosach nie utrzymuje się zbyt długo ale mi to w zupełności nie przeszkadza.

Moja opinia:
Jak wspomniałam wyżej miałam bardzo podrażnioną skórę głowy poprzez używanie drogeryjnych szamponów do włosów i obecnie po wielu tygodniach używania tego produktu mogę stwierdzić, iż problem zniknął!

Szampon okazał się być wprost stworzony dla moich włosów, które po jego użyciu są mięciutkie w dotyku a skóra głowy wyleczona.Jestem na prawdę bardzo mile zaskoczona i chyba nie zamienię go na żaden inny.Niestety okazał się mało wydajny i muszę nabrać go w dużej ilości, aby dobrze się pienił ale jak wiadomo nie zawiera on SLS ani SLES, czyli dwóch silnie pieniących składników, które mogą powodować właśnie podrażnienia skóry.


Podsumowując jak dla mnie jest to najlepszy szampon, którego do tej poru używałam.Moje włosy są po nim miękkie w dotyku i nie plączą się a skóra głowy nie jest podrażniona.
Z ręką na sercu mogę wam polecić ten produkt, jeżeli borykacie się z podobnymi problemami do moich lub zamierzacie używać naturalnych produktów do włosów.

Raz jeszcze dziękuję pani Julii za możliwość przetestowania tego produktu i przy okazji chciałabym zapowiedzieć, iż niedługo zorganizuję rozdanie, w którym będzie można wygrać produkty z oferty sklepu więc już  zacznijcie się zastanawiać co chciałybyście otrzymać :)

Chciałabym Was również zaprosić do przejrzenia oferty sklepu.obecnie trwa w nim promocja na wiele produktów a jeżeli zdecydujecie się na zakupy powyżej 60zł to otrzymacie darmową wysyłkę :)

Przy okazji chciałam się zapytać czy używałyście tego szamponu lub innego z tej serii?jakie są wasze opinie na temat tych właśnie kosmetyków?

Pozdrawiam
niissley90

piątek, 9 sierpnia 2013

"Testuję z Maliną",Eveline,Luksusowy balsam odżywczo-energizujący

Dziś już ostatnia recenzja produktów, które otrzymałam w ramach "Malinowego Klubu", która dotyczyć będzie Luksusowego balsamu odżywczo-energizującego marki Eveline. Dopiero dziś umieszczam recenzję tego produktu,ponieważ chciałam maksymalnie wykorzystać czas jaki otrzymałam do testów, aby jak najlepiej opisać Wam ten balsam tak więc zapraszam do przeczytania mojej recenzji.


Opis produktu:


Skład:


Cena: Ok. 15 zł/350 ml

MOJA OPINIA

Opakowanie:
Balsam znajduje się z plastikowym opakowaniu z pompką.Niestety wydobycie kremu z dna butli może być utrudnione jak to jest w przypadku opakowań z pompką.Należy je przeciąć nożem lub nożyczkami co z pewnością sprawia troszkę kłopotu.



Konsystencja/kolor:
Kolor balsamu jest śnieżnobiały.Konsystencja natomiast typowa jaw w przypadku wszystkich balsamów.Kosmetyk bardzo łatwo rozprowadza się po skórze,nie spływa z niej i bardzo szybko się wchłania.



Zapach:
Co do zapachu to mam mieszane uczucia.Nie bardzo mi się podoba,Jest identyczny jak zapach Luksusowego kremu ze złotem Maroka z tym ,że oba produkty różnią się konsystencją.Ciężko mi jednoznacznie określić ten zapach,dla mnie jest za mdły.

Działanie:
Podczas stosowania tego balsamu zauważyłam, że moja skóra jest nawilżona i dobrze odżywiona a do tego miękka w dotyku.Moja skóra jest bardzo przesuszona i ten balsam bardzo dobrze sobie poradził z tym problemem, więc jak najbardziej go Wam polecam.

Podsumowanie:
Cóż mogę napisać...balsam dobrze radzi sobie z przesuszoną skórą ale jak wiadomo każdemu co innego pomaga.Jednym może się spodobać, innym nie.Myślę, że warto go wypróbować, gdyż jest bardzo wydajny i starcza na bardzo długo.


Czy kupię go ponownie?
Tak jak w przypadku poprzedniego balsamu, który testowałam musiałabym się nad tym dobrze zastanowić.Gdyby nie ten zapach na pewno kupiłabym go ponownie ale dla mnie zapach odgrywa równie ważną rolę jak działanie więc nie wiem.

Bardzo dziękuję Malinie za możliwość przetestowania i wyrażenia własnego zdania na temat tego produktu :)

Czy używałyście tego balsamu lub innego tej marki?Jakie są Wasze wrażenia?

Pozdrawiam
niissley90

niedziela, 4 sierpnia 2013

"Testuję z Maliną",Eveline,Kremowy balsam do ciała SOS bio Hyaluron 4D

Jakiś czas temu w ramach Malinowego Klubu otrzymałam do przetestowania cztery produkty.Dzisiejsza recenzja będzie dotyczyć trzeciego z nich a mianowicie Kremowego balsamu do ciała SOS bioHyaluron 4D od Eveline Cosmetics.




Opis producenta:

Skład:

Cena:
Ok. 15zł/350 ml

MOJA OPINIA

Opakowanie:
Balsam znajduje się z plastikowym opakowaniu z pompką.Niestety wydobycie kremu z dna butli może być utrudnione jak to jest w przypadku opakowań z pompką.Należy je przeciąć nożem lub nożyczkami co z pewnością sprawia troszkę kłopotu.



Konsystencja/kolor:
Kolor balsamu jest śnieżnobiały.Konsystencja typowo balsamowa.Produkt bardzo łatwo rozprowadza się po skórze i bardzo szybko wchłania.Po nałożeniu balsamu na skórę czuję przez chwilę powiewa chłodu, który jak dla mnie jest bardzo przyjemny. 


Zapach:
I tutaj niestety jestem średnio zadowolona.Zapach przypomina mi męską piankę do golenia i jak dla mnie ten zapach powinien mieć zastosowanie tylko w tym produkcie ale jak kto woli.
Pojemność/wydajność:
Opakowanie ma pojemność 350 ml a jeżeli chodzi o wydajność to wydaje mi się, że może wystarczyć na na długo w zależności od tego jak często dana osoba go używa,w jakiej ilości i na które partie ciała :) 

Działanie:
Moja skóra niestety zawsze jest przesuszona i ciężko ją dobrze nawilżyć ale ten balsam dosyć dobrze sobie z tym poradził.Niestety aby taki efekt otrzymać musiałam się nim smarować kilka razy dziennie ale mi to w zupełności nie przeszkadzało (nie licząc oczywiście zapachu). 


Podsumowanie:
Ja z działania balsamu jestem bardzo zadowolona i polecam go do przetestowania Wam oczywiście jeżeli nie przeszkadza wam zapach pianki do golenia.Myślę, że dobrze sobie radzi z przesuszoną skórą ale jak wiadomo każdemu co innego pomaga. 

Czy kupię ponownie?
Tutaj musiałabym się dłużej zastanowić.Kupując balsamy zwracam przede wszystkim uwagę na zapach a ten bardzo mi przeszkadza więc nie wiem czy kupię go, gdyż skończę całe opakowanie. 


Oczywiście bardzo dziękuję Malinie za możliwość przetestowania produktu i już dziś zapowiadam recenzję ostatniego produktu, który otrzymałam do testów.Wpis pojawi się już za kilka dni więc serdecznie Was zapraszam :)

A jakie są Wasze wrażenia po wypróbowaniu tego balsamu?Jeżeli jeszcze go nie miałyście to zamierzacie go przetestować?

Pozdrawiam
niissley90

czwartek, 1 sierpnia 2013

Eveline,Double Cover,Podkład kryjąco-matujący

Dzisiejsza recenzja nieco spóźniona dotyczyć będzie podkładu Eveline kryjąco-wygładzającego Double Cover.Zwlekałam z tą recenzją,miałam czas do końca lipca ją napisać.Jeden dzień poślizgu spowodowany był problemami z połączeniem internetowym ale jest! Serde4cznie zapraszam do przeczytania :)


Co można przeczytać na opakowaniu:


Skład:


Opakowanie/Konsystencja/Odcień/Cena:

Podkład znajduje się w szczelnie zapakowanym pudełku zabezpieczonym folią, przez co nie można sprawdzić zawartości przed zakupem.
Konsystencja typowa dla każdego podkładu.Co do samego podkładu to dobrze się rozprowadza i dobrze stapia się ze skórą.


Otrzymałam do testów odcień 34 naturalny 


Cena ok. 18-20 zł

Moja opinia:
Wiązałam duże nadzieje z tym podkładem jednak się zawiodłam.potrzebuję czegoś dobrze kryjącego jednak produkt nie sprostał moim oczekiwaniom.Krycie jest bardzo słabe,skóra po jego użyciu bardzo się świeci przez co muszę dodatkowo użyć pudru.Co do trwałości to nie utrzymuje się na twarzy zbyt długo.Ja go zazwyczaj używam jako bazy pod stary podkład i jakoś daje radę, ale szału nie ma.Może to wina odcienia ale ten który otrzymałam wydaje się dobrze dobrany do mojego typu cery.


Miałyście ten podkład?Co o nim sądzicie?

Dziękuję oczywiście firmie Eveline za możliwość przetestowania.Fakt, iż otrzymałam ten produkt za darmo nie wpłynął na moją ocenę.


Pozdrawiam
niissley90