sobota, 30 sierpnia 2014

Ciasteczka owsiane - słodka przekąska dla zdrowia i urody

Dzisiaj troszkę nietypowy post, ponieważ postanowiłam przedstawić Wam przepis na ciasteczka owsiane domowej roboty.Inspirację zaczerpnęłam od nissiax83 modyfikując nieco jej przepis.

Jakiś czas temu postanowiłam zmienić swoje nawyki żywieniowe.
Uwielbiam słodycze ale jestem świadoma tego, iż zawierają one głównie cukier, utwardzone tłuszcze roślinne i inne niezdrowe produkty, które wpływają na stan naszego zdrowia oraz skóry.

Zgadzam się w 100% ze stwierdzeniem "jesteś tym, co jesz". W związku z tym mam zamiar jadać zdrowsze produkty, które pozbawione są cukru oraz innych zapychaczy.



Poniżej możecie zapoznać się z przepisem na ciasteczka owsiane :)

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozpoczynam kurację Atredermem a więc żegnajcie zaskórniki!

Cześć dziewczyny!

Pewnie większość z Was czytała lub słyszała o Atredermie czyli tzw. pogromcy zaskórników.




Atrederm to lek wydawany wyłącznie na receptę i zalicza się do tzw. retinoidów.

Nie będę się teraz zbytnio rozpisywać na jego temat za to chciałabym Wam polecić świetny wpis Kosmostolog z którego dowiedzie się niezbędnych informacji o samych retinoidach jak i o słynnym Atredermie :)

Atrederm występuje w dwóch stężeniach: 0,025% i 0,05% (60ml).  Ja testować będę tą słabszą wersję, która podobno przeznaczona jest do twarzy, natomiast ta mocniejsza do pleców czy dekoltu.Zapłaciłam za niego 27,95 na doz.pl

Niestety moja cera nie jest w najlepszym stanie, próbowałam już polecanego na wizażu Triacnealu i Effaclar Duo, ale bez jakichkolwiek rezultatów. Mam nadzieję, że Atrederm upora się z moimi zaskórnikami i niewielkimi przebarwieniami.



Leki takie jak Atrederm najlepiej jest stosować w ciągu zimy, ponieważ retinoidy uwrażliwiają skórę na słońce, jednak ja postanowiłam już teraz wziąć sprawy w swoje ręce.

W tym roku zrezygnowałam w ogóle z opalania swojej twarzy (a muszę przyznać, że każdego roku smażyłam się plackiem na tarasie a nawet korzystałam raz na jakiś czas z solarium) więc moja skóra nie będzie zbytnio narażona na promieniowanie słoneczne a poza tym zaopatrzyłam się w wysoki filtr (Capital Soleil 50), więc mam nadzieję, że to wystarczy.

Wczoraj dokonałam pierwszej aplikacji, ale z tego co wiem Atrederm działa jak bomba z opóźnionym zapłonem, czyli dopiero po kilku dniach od aplikacji może zacząć się coś dziać ze skórą.

Mam zamiar stosować go raz w tygodniu a przez pozostałe dni porządnie nawilżać moją skórę żeby nie wyglądać jak jaszczurka :)

Martwi mnie jedynie fakt, iż płyn od otwarcia ważny jest tylko przez 30 dni a stosując go raz w tygodniu w ciągu miesiąca nie zużyję całej buteleczki. Postanowiłam więc część przelać do innej butelki, którą umieściłam w lodówce dzięki czemu tretynoina zawarta w płynie nie będzie się zbyt szybko ulatniać i może dzięki temu lek będzie działać przez dłuższy okres.


Miałabym do Was przy okazji ogromną prośbę.

Jeżeli stosowałyście Atrederm to mogłybyście mi napisać jakich kremów nawilżających używałyście?Zakupiłam sobie Cicalfate (Avene), jakiś krem nawilżający z babydream oraz na jesień krem bambino ale obawiam się, że to nie wystarczy.


Pozdrawiam
niissley90

środa, 13 sierpnia 2014

La Roche Posay, Effaclar Duo, czy faktycznie taki dobry?

Dzisiejsza recenzja dotyczyć będzie wychwalanego w blogosferze kremu na niedoskonałości skóry firmy La Roche Posay,a mianowicie Effaclar Duo.



Skuszona pozytywnymi opiniami na wizażu,youtubie a także na blogach postanowiłam sama go wypróbować.
Czy faktycznie jest taki dobry?Zapraszam do recenzji :)



Krem zawiera 4 aktywne składniki, które powinny skutecznie działać na na dwa główne objawy trądziku, czyli na zapalne zmiany trądzikowe oraz zaskórniki.

Moja cera nie jest idealna,wręcz przeciwnie.Mam skórę mieszaną z rozszerzonymi porami oraz zaskórnikami, szczególnie na brodzie i nosie.Do tej pory żaden z testowanych przeze mnie produktów nie pomógł mi uporać się z tymi problemami, więc zdecydowałam się na przetestowanie  Effaclar Duo.

Dla zainteresowanych przedstawiam skład kremu:



Krem znajduje się w 40 ml opakowaniu,z którego bardzo łatwo się go wydobywa.



Produkt w łatwy i szybki sposób  rozprowadza się na skórze i nie pozostawia tłustego filmu.Ma bardzo przyjemny zapach,taki delikatny i nie drażniący nosa :)



Krem jest bardzo wydajny.Kupiłam go w zeszłym roku i przez ponad 4 miesiące stosowałam, z początku tylko na noc a następnie rano i wieczorem.Stosując go dwa razy dziennie myślałam, że przesuszy moją skórę jednak nic takiego się nie zdarzyło.

Niestety u mnie w ogóle się nie sprawdził, zresztą tak samo jak Triacneal firmy Avene.
Zaskórniki ani troszkę się nie zmniejszyły,skóra nie oczyszczała się.Jedynym jego plusem był fakt, iż nie pojawiały się na mojej skórze podskórne pryszcze.Nie jestem pewna czy to zasługa tego kremu czy innych produktów, których w tym czasie używałam (m.in. toniku z kwasami AHA/BHA).



Czytałam ostatnio, że wprowadzona została nowe wersja tego kremu, więc może ona lepiej się sprawdzi na mojej twarzy :)

Używałyście tego kremu?Może znacie jakieś skuteczne produkty na zaskórniki i rozszerzone pory?


Pozdrawiam
niissley90

sobota, 9 sierpnia 2014

Darmowa 15 ml próbka wody toaletowej Yodeyma Paris

Cześć dziewczyny!

Dzisiaj chciałabym się Wam pochwalić próbką wody toaletowej firmy Yodeyma, którą wczoraj otrzymałam. Próbka ma pojemność 15 ml i znajduje się w szklanej buteleczce z atomizerem.



Próbkę możecie zamówić na stronie internetowej firmy KLIK

Wybór jest dosyć duży bo aż 45 różnych flakoników zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn.

Ja zdecydowałam się na zapach o nazwie Sensacion.
Woda toaletowa Sensacion to nuta kwiatowo-owocowa, delikatna i wrażliwa. Niektóre cechy zapachowe tej wody toaletowej przypominają perfumy Ralpha Laurena.



Jeżeli jesteście zainteresowane wypróbowaniem tej wody toaletowej to wystarczy, że wejdziecie na podaną powyżej stronę internetową firmy i wypełnicie krótki formularz.Po kilku dniach otrzymacie wybraną próbkę wraz z ulotką opisującą wszystkie wody toaletowe zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn.



Możecie wybierać z pośród trzech kategorii zapachowych: kwiatowej, orientalnej oraz szyprowej.

Przyznam, że swój zapach wybrałam w ciemno ale bardzo przypadł mi do gustu.Jeżeli natomiast chcecie poznać opis każdego zapachu przed złożeniem zamówienia na próbkę, to poszukajcie sobie specjalnej tabelki,w której znajdziecie opis każdego zapachu.




Słyszałyście o zapachach firmy Yodeyma?
Zamawiajcie czym prędzej bezpłatną próbkę i dajcie znać jaki zapach wybrałyście :)


Pozdrawiam
niissley90

środa, 6 sierpnia 2014

Bye bye cellulite, czyli bańki chińskie w walce z cellulitem cz.1

Cześć dziewczyny!

Dzisiaj króciutki (mam nadzieję) post dotyczący mojej walki z cellulitem. Mimo tego, iż jestem dosyć szczupłą osobą, mam problemy z cellulitem i próbuję go wszelkimi możliwymi sposobami wytępić.Nie jest to jednak łatwe zadanie.

Używałam serum antycellulitowego, specjalnych gąbek, próbowałam nawet ćwiczyć, jednak niewiele mi to pomogło.
Postanowiłam wypróbować zachwalanych przez wiele dziewczyn na blogach a także na youtube baniek chińskich, które mam nadzieję, że się sprawdzą.


Dla osób, które pierwszy raz słyszą o bańkach chińskich w walce z cellulitem chciałabym napisać kilka słów.Otóż zasada działania tych baniek polega na wywołaniu efektu zasysania, wskutek czego skóra znajdująca się pod bańką jest wciągana do środka.Dzięki temu dochodzi do silniejszego przepływu krwi i płynów ustrojowych w miejscu, pod którym znajduje się bańka.

Tak wygląda teoria a jak to wygląda w praktyce?Z czasem zobaczymy!

Moje bańki chińskie kupiłam za 15,99 zł (+koszty wysyłki) na allegro. W opakowaniu znajdują się 4 bańki różnej wielkości.Z tego co się dowiedziałam powinno się zacząć używanie od najmniejszej z czasem przechodząc do tych większych.




Swój pierwszy zabieg przeprowadziłam w ubiegłą niedzielę i przyznam, że używałam drugiej co do wielkości bańki.Ta najmniejsza wydała mi się za mała jak na powierzchnię moich ud.

Poniżej możecie zobaczyć, jak wygląda największa bańka:




Przed zastosowaniem bańki należy oczywiście naoliwić miejsce masażu dobrą oliwką czy dobrej jakości olejkiem (nie polecam oleju używanego w kuchni).

Jeżeli chodzi o czas masażu, to czytałam wiele opinii.Jedni masują każde udo po 5 minut, inni po 15.Myślę, że z początku czas takiego masażu będzie krótszy a przy kolejnych zabiegach będzie się wydłużać.Masaż powinno się powtarzać co ok. 3dni.

Ja masowałam każde z moich ud ok. 5 minut.W pewnej chwili tak zaczęła mnie boleć ręka, że dosłownie na kilka sekund pozostawiłam bańkę na mojej skórze przez co pojawiły się na niej jakby maleńkie czerwone krwiaki.
Mój błąd.Powinnam była ją oderwać, ale przynajmniej na przyszłość wiem, żeby czegoś takiego nie robić.



Po pierwszym zabiegu nie mogę jeszcze napisać Wam nic konkretnego na temat tej metody.Myślę, że za jakiś miesiąc będę mogła podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami i efektami (mam taką nadzieję).

Co myślicie o tej metodzie?Czy stosowałyście bańki chińskie w walce z cellulitem?Jakie są wasze wrażenia?Macie może jakieś dobre rady dla początkującej "masażystki"?


Pozdrawiam
niissley90

wtorek, 5 sierpnia 2014

Planeta Organica, Toskańska maska do włosów suchych i zniszczonych

Recenzja toskańskiej maski do włosów suchych i zniszczonych, Planeta Organica

Cześć dziewczyny!

Dzisiejsza recenzja będzie dotyczyć mojej ulubionej maski do włosów, którą zakupiłam na stronie sklepu internetowego Skarby Syberii pod koniec zeszłego roku. Jeżeli jesteście zainteresowane jej działaniem to zapraszam do lektury :)


Na początek oczywiście podaję Wam skład:



Bardzo podoba mi się fakt, iż na samym początku składu pojawiają się oleje i ekstrakty roślinne, duży plus za to :)

Maska znajduje się w 300 ml plastikowym opakowaniu z nakrętką, dzięki czemu bez problemu można ją nabrać na dłonie. 




Cena regularna produktu w sklepie Skarby Syberii wynosi powyżej 20 zł (dokładnie nie pamiętam ile), jednak warto polować na promocje.
Ja za swoją zapłaciłam 11,90 zł, czyli niewiele. Jeżeli będziecie chciały zrobić zakupy w tym sklepie to po wpisaniu kodu "NIISSLEY" otrzymacie 30% rabatu :)

Maska ma zielonkawy odcień i bardzo fajną konsystencję. Po nabraniu na dłonie nie przelewa się przez palce i bardzo łatwo rozprowadza się po włosach.



Jednak najbardziej urzekł mnie w tej masce jej niezwykły zapach, który utrzymuje się na włosach przez kilkanaście godzin (przynajmniej u mnie). Ciężko jest mi go do czegoś porównać, na pewno jest orientalny, ale jeszcze nigdy nie czułam czegoś podobnego.



Jeżeli chodzi o samo działanie maski to muszę przyznać, że u mnie efekty jej stosowania były świetne.Włosy po jej użyciu były niezwykle gładkie i błyszczące. Ponadto bardzo łatwo się rozczesywały i nie puszyły się.Muszę tutaj jednak podkreślić, że mam bardzo zniszczone włosy poprzez ich farbowanie, dlatego pewnie u mnie tak dobrze się sprawdziła.Nie farbuję się jednak już od ponad 7 miesięcy, mam zamiar zmienić kolor włosów z czerni na jakiś jaśniejszy kolor i dzięki tej masce moje włosy powoli się zregenerowały.


Stosowałyście maskę toskańską lub inne maski firmy Planeta Organica?Co o nich sądzicie?

Niebawem napiszę Wam recenzję szamponu, balsamu oraz maski z serii marokańskiej, których używam już od jakiegoś czasu, wypatrujcie zatem kolejnych recenzji :)

Pozdrawiam
niissley90