Witam was serdecznie i przepraszam, że tak długo się nie odzywałam.Niestety miałam sporo nauki (przede mną sesja) a do tego zostałam na kilka dni odcięta od internetu, więc nie mogłam napisać nowej notki ani zajrzeć na Wasze blogi. Będę miała co nadrabiać!
Jako, że przed chwilą odzyskałam dostęp do sieci (nie wiem na jak długo) to postanowiłam napisać wam o moim ulubionym mleczku do ciała, którego pierwszy raz użyłam w zeszłym roku choć słyszałam o nim już dużo wcześniej. Mowa tutaj o Regenerującym mleczku do ciała z syropem z klonu Garniera, które z pewnością wszystkie dobrze znacie :)
Przeczytawszy wiele dobrych recenzji na temat tego kosmetyku na wizażu postanowiłam go wypróbować i żałuję, że tak późno na nie trafiłam. Jednak zanim napiszę Wam co o nim sądzę to na początku chciałabym napisać kilka słów o samym mleczku i jego składzie.
Skład:
Aqua, paraffinum liquidum/mineral oil, glycerin, cyclopentasiloxane,
elaeis guineensis/palm oil, petrolatum, butyrospermum parkii/shea
butter, cetearyl alcohol, aluminum starch octenylsuccinate, acer
saccharinum/sugar maple extract, allantoin, coco-glucoside, ammonium
polyacrylodimethyl taurate, xanthan gum, disodium EDTA, imidazolidinyl,
BHT, parfum/fragrance
Jeżeli chodzi o skład to przyznam szczerze, że nie znam się na tym najlepiej i ciężko jest mi stwierdzić cokolwiek na ten temat ale pewnie większość z was mogłaby w tej kwestii wiele powiedziec także zachęcam do komentowania.
Teraz króciutka informacja na temat samego mleczka żeby was nie zanudzać :
Mleczko głęboko odbudowuje skórę, nawet najbardziej podrażnione i
wysuszone miejsca (łokcie, kolana). Jego kanadyjska formuła z syropem z
klonu błyskawicznie się wchłania, aby łagodzić uczucie szczypania i
podrażnienia. Skóra jest zregenerowana i odzyskuje swój dawny komfort na
24 godziny.
I oczywiście moja opinia:
Po pierwsze mleczko urzekło mnie z początku swoim niezwykłym zapachem, które ciężko jest mi jednoznacznie określić. Po drugie zachwyciło mnie jego działanie.
Borykałam się z przesuszoną skórą i po jego zastosowaniu moje ciało zostało dogłębnie nawilżone i odżywione.
Konsystencja mleczka nie jest ani za gęsta, ani za rzadka, jak dla mnie w sam raz,bardzo dobrze się rozprowadza i wchłania.
Jedyne co mi w nim przeszkadza to lepkość.
Po aplikacji muszę umyć ręce, gdyż czuję lepkość w dłoniach, ale taki minus kompletnie mi nie przeszkadza.
Co do ceny to 400 ml opakowanie kosztuje(w zależności od sklepu) ok.15-19zł.Ja często trafiam na świetne promocje np. mleczko 400 ml za 19,99 + drugie za 1 grosz. Serdecznie polecam je wszystkim dziewczynom, które mają problemy z przesuszoną skórą! Jak widać na załączonym obrazku mam spory zapas tego kosmetyku i chyba go szybko nie zużyję więc pomyślę o jakimś rozdaniu :)
A czy Wy używałyście tego mleczka?Co o nim sądzicie?
Już niebawem napisze recenzję lakieru, który otrzymałam do testowania oraz pokażę wam moje ostatnie wygrane :)
Pozdrawiam
niissley90
Niestety nigdy go nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam to mleczko do ciała. Genialnie nawilża moją skórę... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Sol/Monique
PS. Polecam mały PODWÓJNY KONKURS u mnie :)
szczypała mnie skóra po nim, szczególnie po depilacji. Zapach też mi się nie spodobał. Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten balsam ze względu na śliczny zapach
OdpowiedzUsuńmiałam go bardzo dobry
OdpowiedzUsuńO tym czerwonym balsamie same dobre rzeczy słyszałam.
OdpowiedzUsuńJa miałam w białym opakowaniu i ten nie przypadł mi do gustu, za długo się wchłaniał.
Skład jest brzydki, nie ma co ukrywać :P Ale miałam to mleczko parę lat temu i działanie było całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką tego produktu :)
OdpowiedzUsuńTo mleczko jest fantastyczne i bardzo często do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cie do akcji libter blog :) http://nonetheless6.blogspot.com/2013/06/akcja-libster-blog.html
OdpowiedzUsuńUwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Wydaje mi się, że kiedyś już go miałam :-) Niestety nie pamiętam jak się sprawdził. Obecnie testuję ten z Neutrogeny z maliną nordycką :-)
OdpowiedzUsuńnigdy jeszcze go nie stosowałam :) mam moj ulubiony Nivea ;)
OdpowiedzUsuńoj tak zdecydowanie zapach to jeden z jego największych atutów.
OdpowiedzUsuńNie używałam :)
OdpowiedzUsuńJa też borykam sięz problemem suchej skóry, ale kupiłam sobie teraz jedwab do ciała eveline i mi pomógł:) Ale może zdecyduję się któregoś razu na mleczko Garnier:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie spory zapas :) Tego mleczka nie używałam, ale kto wie - może kiedyś wpadnie w moje łapy. Ogólnie czasem trafiam na fajne kosmetyki z Garniera, a czasem takie sobie...
OdpowiedzUsuńHej skoro obserwujesz mojego bloga zapraszam również do polubienia strony na Facebook.
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/pages/Ivauroda/503924873013964
Nigdy nie miałam tego mleczka, ale słyszałam o nim wiele dobrego. Chyba kiedyś się skusze.
OdpowiedzUsuńnominowałam Cię do tagu na moim blogu: http://nonetheless6.blogspot.com/2013/06/kolory-teczy.html :)
OdpowiedzUsuńTego mleczka jeszcze nie miałam, ale zapewne wypróbuję. Zapraszam do przeczytania mojej recenzji o innym mleczku Garniera - z masłem kakaowym i L-Bifidus :) http://www.cruel-opinion.blogspot.com/#!http://cruel-opinion.blogspot.com/2013/07/garnier-rozswietlajace-mleczko-do-ciaa.html
OdpowiedzUsuńMuszę i ja wypróbować to mleczko :-)
OdpowiedzUsuń