Niedawno w ramach Malinowego Klubu otrzymałam do testowania zestaw kosmetyków firmy Eveline, jednak dziś napiszę Wam tylko recenzję Złotego Peelingu.
Opis producenta:
Złoty peeling-masaż drenujący to innowacyjny produkt wyszczuplający zainspirowany najnowszymi osiągnięciami światowej kosmetologii i medycyny estetycznej.Peeling-masaż skutecznie złuszcza martwy naskórek, przywraca skórze blask i świeżość.
Czyste 24-karatowe złoto, działając w synergii z bogatym w kwas hialuronowy, guaraną i kofeiną, skutecznie stymuluje mikrokrążenie w tkance podskórnej, usuwa gromadzące się w komórkach toksyny,w rezultacie zauważalnie redukując cellulit. Innowacyjny kompleks Lipomoist 2013 zawierający ekstrakt z alg, bogaty w peptydy, mikroelementy oraz witaminy, tworzy na powierzchni skóry mikrosiateczkę zapobiegającą parowaniu wody z naskórka. Nawilża,wygładza, ujędrnia oraz zwiększa przenikanie składników aktywnych w głąb skóry intensyfikując efekt wyszczuplający. D-panthenol koi i łagodzi podrażnienia.
Skład:
Aqua/Water,SLS,Polyethylene,Cocamidopropyl Betaine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer,Triethanolamine,Cocamide DEA, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil,Caffeine,Glycerin,Butylene Glycol,Paullinia Cupana Seed Extract,Centella Asiatica Leaf Extract,Urea,Poliquaternium-7,Hyaluronic Acid,Gold,Xanthan Gum,Carrageenan(Chondrus Cripus),Glucose,Panthenol,Allantoin,Methylchloroisothiasolinone,Methylisothiasolinon,Parfum,Mica, CI 77491, CI 77492
Cena: ok.15-17 zł/250ml
Moja opinia
Opakowanie:
Miękka tubka zamykana na zatrzask dzięki której łatwo jest wydobyć z niej kosmetyk.
Konsystencja/kolor:
Peeling jest przeźroczysty z widocznymi złotymi drobinkami. Co do jego konsystencji to jest ona dosyć gęsta dzięki czemu produkt bardzo dobrze rozprowadza się na ciele i nie przelewa się między palcami (jak w przypadku niektórych innych peelingów).
Zapach:
Ciężko jest mi stwierdzić dokładnie jaki zapach ma ten produkt ale wyczuwam w nim owocowe nuty.Pięknie pachnie!
Pojemność/wydajność:
Tubka ma pojemność 250 ml i myślę że wystarczy na 1-1,5 miesiąca w zależności od tego jak często robimy peeling oraz czy stosujemy go na całe ciało, czy tylko na wybrane partie.
Działanie:
Peeling bardzo dobrze ściera obumarły naskórek i z pewnością poprawia mikrokrążenie. Skóra po jego użyciu jest dobrze wygładzona i przygotowana na przyjęcie balsamu czy serum (najlepiej z tej samej linii), który po użyciu tego cuda dużo lepiej i szybciej się wchłania.
Podsumowanie:
Peeling bardzo dobrze się u mnie sprawdził.Przepięknie pachnie i bardzo dobrze wygładza skórę.Jeżeli nie macie jeszcze swojego ulubieńca to polecam Wam wypróbowanie tego kosmetyku.Wiadomo, że co jednej osobie pomaga to nie koniecznie drugiej też ale moim zdaniem warto go przetestować.
Czy kupię ponownie?:
Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć tak lub nie. Mam swojego domowego ulubieńca, czyli peeling kawowy, którego nie zamienię na żaden inny ale gdybym używała drogeryjnych produktów to z pewnością wybrałabym ten.
Ocena:
8/10 pkt
Bardzo dziękuję za możliwość przetestowania :)
Pozdrawiam
niissley90
muszę kiedyś wypróbować w końcu ten wasz peeling kawowy :P
OdpowiedzUsuńnie miałam tego peelingu, ale kiedy skończy mi się mój, może się skuszę na ten z Eveline ;)
OdpowiedzUsuńNIGDY NIE KORZYSTAŁAM Z PRODUKTÓW EVELINE SZOK, CHYBA CZAS ZACZĄĆ HIHI:)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM M.
U mnie dzisiaj też pojawi się jego recenzja :) Pozdrawiam i obserwuję Malinową Klubowiczkę :)
OdpowiedzUsuńhmm no ciekawy jest :)
OdpowiedzUsuńmoja mama bardzo lubi kosmetyki Eveline :)
Hej, zapraszam na bloga http://biale-rekawiczki.blogspot.com/ . Dziewczyna próbuje zorganizować dodatkowe spotkanie dla blogerek, które prędzej się nie dostały. Może się nam uda. Co o tym sądzisz? Jednak trzeba by było to rozgłośnić :)
OdpowiedzUsuńP. S Nie znam dziewczyny ani bloga, nie promuje go :)
Nigdy tego produktu nie miałam, ale recenzja bardzo zachęcająca :-) Gdybym mogła, może i bym go kupiła jako peeling, ale te hasło "wyszczuplający" mnie troszkę odstrasza :-D Tzn, nie odchudzam się a wręcz przeciwnie - staram się przytyć. Hehe ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie słyszałam o nim :)
OdpowiedzUsuńpeeling kawowy najlepszy;))
OdpowiedzUsuńthis is totally awesome <3
OdpowiedzUsuńxoxoxo
HOLYKATTA
chyba spróbuję,ale jak wykończę mój Green Pharmacy;] Zapraszam na rozdanie u nas
OdpowiedzUsuńTeż nie słyszałam wcześniej o piasku pustyni, ale mama mnie uświadomiła :D
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie zapowiada się ten peeling :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad zakupem jakiegoś peelingu i po Twojeje recenzji chyba go kupię :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki tej firmy, fajnie że udało ci się załapać do testowania:) w wolnej chwili zapraszam do mnie na http://ourloveourpassion.blogspot.com/ :) Obserwujemy? Chętnie wpadnę tu jeszcze nie raz:*
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję.mam nadzieje że się u mnie sprawdzi :-)
OdpowiedzUsuńDawno sobie takich peelingów nie robiłam. Pora to zmienić :D
OdpowiedzUsuńMuszę się za nim rozejrzeć w sklepie bo bardzo lubię kosmetyki eveline!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię wszelakie sera z eveline, ale ich peelingi wg mnie są zbyt delikatne;)
OdpowiedzUsuń